ziolek |
Wysłany: Nie 11:23, 21 Sty 2007 Temat postu: Dowcipy o pijakach. |
|
Przychodzi pijany mąż do domu i mówi. Orzeszku otwórz!
- Nie otworzę, bo jesteś pijany.
- Orzeszku, otwórz proszę cię.
- A nie będziesz mnie bił?
- Nie będę.
Żona otwiera drzwi, wchodzi mąż, wyciąga kij zza szafy i mówi
- Orzesz ku*wa, żartowałem!
Siedzi dwóch pijaków przed pomnikiem Kopernika. Jeden mówi do drugiego
- Ty wiesz kto to był ten Kopernik?
-Nie.
-On odkrył, że ziemia się kręci.
-Znaczy taki sam pijak, jak my?
Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo: żona - dewotka, a mąż - pijak. Pewnego razu żona zdenerwowana na męża mówi:
- Słuchaj, nawróciłbyś się, poszedł do kościoła...
- Nie, stara mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami.
- A za sto złotych? - pyta małżonka.
- A, za 100 to spoko.
Przyszła niedziela, mąż poszedł do kościoła, a żona sobie myśli: "Pójdę, zobaczę co on tam robi". Przyszła do kościoła, patrzy a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to:
- Zrzuta była i nie wiem gdzie piją...
Przychodzi pijany mąż do domu i mówi do żony:
-Wiesz Helena, wracam sobie dzisiaj spokojnie z knajpy nikogo nie zaczepiam, a tu nagle czuje takie klap na plecach. Odwracam się, patrzę, a to asfalt. Idze sobie dwóch totalnie nachlanych pijaków(jeden się nazywał Janek drugi Marek) idą sobie koło garażu a tam dwie pięcio litrowe beczki myśląc że to wódka wchodzą i piją po wypiciu czytają napis:"PALIWO RAKIETOWE".
Janek mówi:
-a Marek wal to przykleili to zeby nas zmylic ale my jesteśmy sprytniejsi!!
Marek mówi:
-okej to lecimy w chałpa!!
Na drugi dzien dzwoni telefon Marka
Marek odbiera i słyszy głos Janka:
-Marek byłeś w klopie??
-Nie
-To dobrze i uwazaj bo ja dzwonie z Marsa!!
-Nie wolno panu pić alkoholu! Mówiłem to panu już przed rokiem.
-Pamiętam, panie doktorze, ale sądziłem, że przez ten czas medycyna zrobi jakieś postępy.
Żona zmusiła Kowalskiego do przysięgi:
-Tu klękaj i przysięgaj, że już więcej pić nie będziesz.
-Klęczy Kowalski i przysięga:
-Już więcej pić nie będę, ale mniej też nie...
Kowalski spił się do nieprzytomności. Stoi pod latarnią i chwieje się na nogach.
-Skąd pan jest? - pyta jakiś inteligent.
-Z Atlantydy...
-Przecież Atlantyda dawno zalana!
-A ja to nie? |
|